środa, 23 grudnia 2015

Rozdział I [ #01 ]


Podemos pintar colores al alma
Podemos gritar yeh
Podemos volar sin tener alas
Ser la letra en mi canción


Dzień w szkole minął mi dość szybko. Ta sama rutyna. Po szkole idę do Leona by móc spędzić z nim troszkę więcej czasu. Obydwoje mamy teraz dużo na głowie. Ja komponuje i próbuje zaliczyć ostatnie egzaminy i jakieś poprawki, natomiast mój ukochany ma na głowie sezon motocrossu, więc większość czasu spędza na torze, poza tym razem z chłopakami z zespołu zamierza wydać płytę. Idzie im całkiem nieźle, na razie szukają tylko wytwórni. Okładkę albumu już zrobili, więc jest duża szansa, że marzenia Leona i reszty się wreszcie spełnią. Około godziny 22:00 wyszłam od Leona Jak i tak jak to robi od zawsze odprowadził mnie do domu. Nie lubi gdy chodzę sama o tej godzinie. Jest naprawdę bardzo opiekuńczy, czasami nawet za.. 
- Przepraszam, że ostatnio nie mam dla Ciebie czasu - szepnął zatrzymując się i stając naprzeciw mnie - Jestem ostatnio bardzo zabiegany. Płyta, wyścigi... 
- Nic nie szkodzi, skarbie. Ważne, że go w ogóle masz. - odparłem głaszcząc jego policzek - Jak dla mnie powinieneś wszystko przełożyć lub zająć się jednym. Inaczej może Ci to zaszkodzić - powiedziałam z troską
- Jeszcze jakieś dwa, trzy miesiące i wszystko wróci do normy, obiecuje. - powiedział całując mnie czule w policzek 
- Troszkę bardziej w prawo i by było idealnie - wymamrotałam, na co Leon się cicho zaśmiał. Pocałował mnie, tym razem, w usta. Odwzajemniłam pocałunek bez żadnego protestu
- Jesteś cudowna - powiedział odrywając się od moich ust 
- A dziękuje, ale tobie też niczego nie brakuje - zaśmiałam się cicho. Leon pokręcił głową odwzajemniając śmiech , chwycił ponownie moją dłoń i oboje skierowaliśmy się w stronę mojego domu. Całą drogę żartowaliśmy, rozmawialiśmy i śmieliśmy się. Uwielbiałam spędzać z nim czas był moim własnym opiekunem, żartownisiem. Wiedziałam, że to on jest tym jedynym. Żadnego innego nie widziałam na jego miejscu. To z nim pragnęłam przeżyć swój pierwszy raz, założyć rodzinę, zestarzeć się.. To z nim wiązałam przyszłość. Tylko z nim.
- Jesteśmy - odparłam stając przy furtce - Może wejdziesz? - spytałam z lekkim uśmiechem
- Nie, nie będę przeszkadzał. Poza tym muszę powtórzyć coś do testu na jutrzejszy test, Śpij dobrze, królewno. Do jutra - szepnął mi na ucho i pocałował czule we włosy na pożegnanie
- Do jutra - pożegnałam się z nim weszłam na podwórko po czym skierowałam się do domu, gdzie weszłam po kilku sekundach - Jestem! - krzyknęłam i od razu skierowałam się do łazienki. Było już późno, więc szybko wykąpałam wieczorne czynności i udałam się do swojego pokoju. Położyłam się do łóżka i zamknęłam oczy. Szybko odpłynęłam w głęboki sen.


__________
O to pierwszy rozdział na tym blogu, mam nadzieje, że Wam się podoba. Zostawcie komentarze! To motywuje. xx ♥

1 komentarz:

.
.
.
.
.
.
template by oreuis